tea oskarzylam ginegologa ze w 15 tygodniu ciazy mowilam i do niego i do lekarza rodzinnego ze mam czynnik leidena v a on nic ze wiem.........lara sofie zmarla na zaduszenie brak pokarmu w 32 tygodniu ciazy ,nie chcialam pieniedzy i tak bym po niewiem ilu latach moze cos otrzymala...........ale tylko list zadoscuczynienie ,otrzymalam od ginegologa poprzes tzw fumkconariusza szpitala tu tak mamy w holandi..chyba dobra sprawa ,ze on przyznaje sie jednak.......eh kryl sie ze nie bylo 100 procentowego czynnika i takie tam ,lecz ja bylam zadowolona ze chociaz to badz az to,on prowadzil ciaze z mateuszem przypuszczam ze wolal nie a moze tak bo od 6 tygodnia fraxeparyna magnez wapno i monitoring stres jego i moj razem lecz on i ja p.ginegolog byl szczesliwy i ja tez po 38 tyg,stwierdzil ze albo rodze z matim albo On sie odpisuje odnas no to rozwiazal przes cc w 38 tygi 2 dni,mateusz konczy 2 go marca 3 lata ,mamy jeszcze ziemska sevenne juli lipiec 12 lat ,no i tima 18 tydz 96r,dawidka 22 tydz 2006 r-wtedy wykryto zakrzepice p.hematolog -patalog wykryl i za duzo bialka we krwi,iskierka 7 tydz 2007 i lara 2009 r.
|