Witajcie Wlasciwie to nie wiem od czego zaczac. To wszystko jest dla mnie takie nowe, jeszcze tydzien temu przez mysl by mi nie przeszlo, ze bede tutaj pisala. A teraz jestem tutaj i pragne podzielic sie z Wami moim bolem. 23.07.2010 znalazlam sie na pogotowiu ratunkowym z duzymi uplywami krwi i mocnymi bolami w dolnej czesci brzucha. Zaraz zrobili mi eco i po raz pierwszy zobaczylam jak mojej kruszynce bije serduszko. To bylo niesamowite przezycie. Niestety diagnoza tragiczna. Zaraz podano mi odpowiednie leki i zastrzyki ale niestety nic sie nie dalo zrobic. Stracilam moje malenstwo w szostym tygodniu. To moja pierwsza ciaza. Jestem zdruzgotana, nie moge przestac plakac, z nikim ne rozmawiam, nie chce nigdzie wychodzic, nikogo widziec. Nie wiem co ze soba zrobic. zaczelam generalne pozadki w domu, bo pomyslalam, ze nie bede tyle myslala, ale to nie pomaga. Jak sobie radzic z tym cierpieniem, jak sobie ulzuc. Wszystko co robilam do tej pory stracilo sens. Ciesze sie ogromnie, ze moge tu pisac wiedzac, ze nie jestem sama... Pozdrawiam was wszystkich Elwira
|