> Wczoraj spotkałam znajomego rodziny, którego 15 letni syn zginął w wypadku i on, własnie on, stwierdza, że "Wasz jeszcze nie mówił, nie zdążyliście się jeszcze przyzwyczaic", poczułam się jakby mi ktoś dał w twarz!dlaczego on tak powiedział...
Nadia twój znajomy nie miała nic złego na myśli. On chciał ci dać nadzieję, że z tym co się stało da się żyć, że tobie w pewien sposób będzie łatwiej. Łatwiej bo dzidziuś był maleńki i był ciężko chory. Widzisz ból i rozpacz wraca fala wraz ze wspomnieniami i im więcej ich jest tym dłużej to trwa, więcej bólu i rozpaczy trzeba ogarnąć. Nie wiem jak ci to wyjaśnić.... Siła bólu i wspomnień jest ta sama, tak samo mocno nas boli, ale u niego jest w większej i dłuższej dawce. Nie wem czy dobrze to ujełam, czasem tak ciężko coś wyjaśnić. Ty zawsze możesz sobie tłumaczyć w najgorszych momentach, że dziecko było poważnie chore, że ci mówiono, że nic się nie dało zrobić, że Bóg tak chciał (o ile jesteś wierząca, jak nie to pomiń to). Oczywiście on pyta i ty pytasz czemu moje dziecko, dlaczego właśnie ono... Z czasem zrozumiesz sama znaczenie tych słów ale one na pewno nie miały zrobić ci krzywdy. Uwierz mi.
Przytulam mocno buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|