My osierocone matki mamy często problem z modlitwą jeśli byłyśmy wierzące. Z jednej strony "obraziłyśmy" się na Boga, nie możemy zrozumieć jak mógł zabrać nasz skarb a z drugiej tylko wiara w życie pozagrobowe trzyma nas przy życiu - bo przecież nasze dziecko gdzieś tam na nas czeka. Ja tak mam. Wysyłam modlitwy w eter, ale w myślach pomijam Boga. Zazdroszczę matkom, które w wierze mają oparcie - ja nie potrafię. Piszesz, że Twoja córka zginęła dwa miesiące temu - to był luty? Jeśli tak to i dla mnie jest to najgorszy miesiąc tego ( nie tylko) roku. Jak MA na imię Twoja córka? Ściskam Linka, Mama Aniołka (1998,14tc.), Tosi (ur.21.02.2004r.,zm.07.02.2013r.) i dwojga ziemskich dzieci http://tosiakaczmarek.pamietajmy.com.pl/
|