Dziękuję Wam dziewczyny, staram się być bardzo silna i dzielna, na razie postanowiłam ograniczyć się o środków ziołowych ( choć z farmakologicznego punktu widzenia jeszcze kilka tygodni temu sama bym się wyśmiała). Ciągle niestety muszę jeszcze próbować sprawdzać co się dzieje w prokuraturze, na policji. Mam na szczęście adwokata, który dba by sprawa od razu się nie umorzyła( prokurator przewidział umorzenie sprawy na dzień pogrzebu Michała ), ale nawet ja zaczynam mieć dość walki z wiatrakami. Prokurator nie chciał do piątku udostępnić nawet opinii biegłego, mimo że miał ją już ponad dwa tygodnie, ciągle brak świadków mimo, że podobno Michał wyprzedał sznur 10 samochodów( tak przynajmniej twierdzi kierowca tira z który Michał miał czołówkę), nikt?? się nie zatrzymał, a może nikogo nie było. Jak nie wzięłam zakładu pogrzebowego do którego zlecenie dał mi prokurator, to w zakładzie medycyny sądowej potraktowali mojego Misia jak worek mięsa( mam nadzieję że większość z was nie wie o czym piszę). I nawet w tym wszystkim nie mogę do końca rozpaczać, bo każdego dnia muszę brać się w kupę( za przeproszeniem) i ogarniać wszystko i wszystkich. I tylko chodzę sobie na cmentarz pogadać z Misiem, a On mówi, daj spokój i się nie zadręczaj, po co męczyć się i ludzi, a we mnie budzi się tylko starobiblijne " oko za oka i ząb za ząb" a o całe reszcie dalej zapomniałam. mama aniołka Michasia http://michaljedrusik.pamietajmy.com.pl
|