Jutro minie miesiąc odkąd zginął mój Michał. Kiedy zaczęłam tu zaglądać 2-3 tygodnie temu (tak naprawdę trafiłam szukając świadków wypadku? mojego Misia) na początku płakałam z Wami i wydawało mi się że jest mi lepiej, że nie tylko mnie to spotkało, choć do dziś wydaje mi się to nie realne. Nie znam blisko nikogo komu umarło dziecko, choć sama przeleżałam ze średnim 8 m-cy w szpitalu na patologii. Lecz czytanie waszych wpisów dodawało mi otuchy, że można próbować dać radę. Dziś wydaje mi się, że więcej nie dam rady ani minuty ? godziny?. Mam jeszcze dwoje młodszych dzieci 14, 4 lata i każdego dnia mobilizuję się dla nich, powtarzam sobie że dam radę, że jestem dzielna, odpowiedzialna ale każdego dnia jest mi gorzej. Próbuję chodzić do pracy ( lubiliśmy moją pracę i firmę oboje, sama namówiłam go te na studia, mimo że nie dostał się w Wa-wie to wydawało mi się że Lublin to też dobre miasto). Mam wątpliwości emocjonalne jeśli chodzi o leki uspokajające i przeciwdepresyjne (choć do tej pory byłam ich zwolenniczką ale nie dotyczyło to mnie) czy uważacie, że pomagają czy też ( jak mi się wydaje ), otępią i nie pozwolą mi się z tym uporać. Psychologów, psychiatrów i psychoanalityków spotkałam od tej pory wielu i tak naprawdę mają zdania podzielone (jest mi może łatwiej bo to medycyna i farmacja to moja branża zawodowa). Może rozpisałam się jak głupia i nie do końca poprawnie po polsku(choć się staram, ale nie zawsze emocje pozwalają) bardzo proszę o podpowiedź jak z wami było? jest? priv maljed@poczta.onet.pl http://michaljedrusik.pamietajmy.com.pl mama aniołka Michasia http://michaljedrusik.pamietajmy.com.pl
|