Mąż jest pełnoprawnym członkiem rodziny ,a co za tym idzie również powinien aktywnie uczestniczyć w wychowywaniu dzieci.Ja potrzebowałam kilku lat żeby sobie to uzmysłowić.Córką to głównie ja się zajmowałam ,a efekt był taki że byłam ciągle zmęczona,rozdrażniona i nie miałam siły cieszyć się macierzyństwem ani małżeństwem.A kiedy urodził się synek( ma 11 miesięcy)okazało się że mój mąż potrafi się rewelacyjnie zająć maluchem i to bardzo małym (bo po miesiącu pobytu w szpitalu ważył 2 kg) więc zaczełam go częściej chwalić jakim jest fantastycznym tatą ,i czego przy córce nie robiłam ,zaczełam go czasami zostawiać z dziećmi i wychodziłam a to na zakupy ,albo do koleżanki ,a maż zaczął cieszyć się dziećmi i mam wrażenie że szacunek do mnie też się zwiększył.Obecnie z faktu że synek jest niepełnosprawny i oboje nie możemy pracować ,z racji bardziej opłacalnego zawodu to ja wracam do pracy a mąż zajmuje się dziećmi.Więc jak nie działa prośba na twojego męża to może pochwałą coś uzyskasz ?Pozdrawiam. kasia sledziewska
|