mój tata płacze codziennie, właściwie prawie bez przerwy, ostatni z nas widział Pawełka żywego, jak wychodził z domu, wstawił mu rower do piwnicy, dał mu jeszcze 5 złotych na bilet i powiedział żeby uważał, i żeby szybko wracał, podobno Pawełek powiedział że tak szybko nie wróci... Kocham mojego tatę i moją mamę, wiem że oni mnie kochają, i kochali moje dzieci, co roku wyjeżdżali z nimi na kilka dni nad morze chociaz Paweł miał już 15 lat a Maciek kończy 18 zawsze chcieli pojechać z dziadkami... Dziadek ich wszystkiego nauczył, jeździć na rowerze, budować domki z klocków, bawił się z nimi samochodami, reperował rower... teraz ciagle coś ulepsza na grobie Pawełka a to podstawki żeby się wazon nie przewracał, to trawkę podleje...
a teraz ja nie mam siły żeby do rodziców pójść i ich odwiedzić chociaż mieszkaja bardzo blisko, jak ide płaczemy wszyscy, tam się urodziły moje dzieci, widze tam wszystkich kolegów Pawełka, rodzice nie przychodzą do nas bo nie mogą wejść do naszego mieszkania... i nie mam jak im powiedzieć że ich kocham ... ale oni pewnie wiedzą ... tylko boję się żebym kiedys nie żałowała że jednak tego nie powiedziałam
zawsze Pawełek mówił że dziadek to jest super
|