Dokładnie o to mi chodziło.O tę nadzzieję której nie ma a matka i tak ją znajdzie... Kacper miał 2 latka kiedy lekarz powiedział że nie spotkał się z takim przypadkiem i że moje dziecko umrze.Nie chciałam żeby umarł.Nie chciałam.Lekarz powtarzał że umrze podczas operacji a jak przeżyje zabieg to daje mu kilka dni (Kacper miał odzastawkowe ropne zapalenie opon mózgowych-twierdzili że normalny człowiek umarłby z bólu--Kacper ma znikome ilości mózgu a w płynie mózgowo-rdzeniowym były skrzepy krwi ropy i biaka).A ja pytałam dalej : a jeśli przeżyje zabieg i czas po zabiegu--jak długo płyn będzie się oczyszczał??Lekarz nie dawał nadziei powiedział na odczepnego -kilka miesięcy ale nie przeżyje.Kacper przeżył chyba tylo dla mnie,nie chciałam go puścic....On był mój i chciałam żeby tak zostało.Nie przyjmowałam do wiadomości że może odejśc a napewno nie teraz...... Trzy lata temu była podobna sytuacja.Kacper trafił na OIOM po operacji.Był niewydolny oddechowo.Zawsze byłam z nim...Ale tam nie mogłam-10 minut w ciągu dnia-tyle trwały odwiedziny...Kacper spał,wyglądał dobrze.Nic go nie bolało.Lekarzznowu powiedział--nie przeżyję.Pogodziłam się i czekałam na telefon..Dzwoniła mama,siostra...Serce waliło bo myślałam że to pewnie lekarz dzwoni powiadomic mnie o najgorszym........Kacper przeżył ale tym razem nie dla mnie..Chciał żyć...To był moment kiedy pozwoliłam mu odejść a on został.... Pamiętam jak wracaliśmy do domu i zastanawiałam się jak ja sobie poradzę,czy będę mogła mu pomóc gdy sutuacja się powtórzy??????Przez pół roku spałam z otwartymi oczami ,ze snami że Kacper nie żyje,że dopamina mu się kończy,że resprator nie działa.W nocy miałam szczękościsk,rano byłam zmęczona z obolałą szczęką...Potem przestałam myślec i się zadręczac.Co ma byc to będzie....... Emilia Mama Kacperka i Amelki
|