Nigdy nie powiem swojemu dziecku żegnaj, bo nawet jak odejdzie z ziemskiego świata w myślach, w sercu będziemy razem, to mu obiecałam, gdy tyle razy odchodził i wracał. Muszę się dostać na lepszy komputer by obejrzeć film... Powiem tak, nie walczę z chorobą synka. Nie przekonuję siebie, że to nie prawda, że on jest tak ciężko chory. Wiem, że kiedyś odejdzie, boję się tego dnia i choć nie wiem jak bardzo świadomie, rozsądnie się do tego podejdzie nigdy na śmierć dziecka nie będzie się przygotowanym. Cieszę się z każdego dnia z nim. Jako mama tez nie chcę by cierpiał. Lekarze podpisali dokument o niereanimowaniu mojego synka w przypadku kolejnej zapaści. Oni podjęli łatwo decyzję, a na jakim etapie jestem ja?. Dla mnie nie ma czegoś takiego jak "zatrzymywanie na siłę", nie ja tu wyznaczam warunki :)). Pozdrawiam Cię Ewelinko. Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|