Masz rację Ewelinko, że w tak trudnych momentach dostaje się siłę innego spojrzenia na dziecko, być może się czuje, że to nie jest zwykły kryzys dnia powszedniego. My przeszliśmy dwie zapaści i w takiej chwili łzy wysychają...płacze się po czasie gdzieś w kącie, przy okazji opowiadania komuś co nas spotkało ale nie przy małym...Skupiliśmy się tylko na nim. Mieliśmy pamiętam wtedy dziwną siłę by czuwać przy nim dzień i noc. Podzieliliśmy się z mężem godzinami by każdy mógł choć na chwilę zmrużyć oko, ale w takich chwilach nie można było spać... Beata Mama Marcelka z wadą letalną ur.14.05.2009 - zm 24.03.2011 http://funer.com.pl/epitafium,marcel-wysocki,5849,1.html
|