Witam1 Ja to wszystko przezylam,dzwigam sie kazdego dnia i trudno mi uwierzyc,ze Jarka juz nie ma i nie bedzie....nie raz zyje iluzja....mysle,ze wroci,bo wszystko za nim czeka..ale powtorki juz nie bedzie!Ja nie raz "dawalam "sobie do wiwatu.co ze mnie za matka,ze nie potrafilam dac Jarkowi zgody na"odejscie".Wiem,ze Jarek czekal za przyzwoleniem,czekal ponad 16 lat. Jak mozna wytlumaczyc sobie,ze pozwolilam Jarkowi tylko jeden,jedyny raz odejsc,kiedy tak bardzo cierpial,kiedy nie potrafil mu juz nikt pomoc............widzialam,slyszalam te jeki,ta mokra poduszke od lez.Pozniej szalalam,blagalam Jarka zeby mnie nie zostawial,bo bede pamietala GO tylko tak bardzo cierpiacego do konca zycia,ze nie wymaze tego z pamieci. Na drugi dzien Jarek wrocil pelen radosci,woli zycia taki jaki byl przed choroba..to byl cud!!Ale ten cud trwal 10 dni,potem Jarek "oszukal" mnie i odszedl do lepszego zycia. Nigdy nie wyobrazalam sobie pozegnania z Jarkiem,zawsze mowilam,ze nie przezyje tego..............ale przezylam,a Jarus mial przepiekne pozegnanie,bo byl blisko mnie ,ja mu spiewalam,tulilam,calowalam i mowilam jak bardzo go kocham,pomagalam mu oddychac............z chwila przyjazdu karetki Jarus skonal.Ja nie bylam tego swiadoma.........myslalam,ze Jarus lapie kolejny "paraliz oddechu"z ktorego wychodzil setki razy....Teraz czulam,ze jest bezpieczny,bo lekarz,ratownik medyczny i odpowiedni sprzet...........ale nic nie pomoglo....Jarek juz nie wrocil mimo 40 min reanimacji.Widze do dzis ta jego rozpromieniona twarzyczke,to szczescie,ktore zagoscilo na jego twarzycce....bo ON juz byl po tamtej stronie!!!! Nigdy bym sobie nie wybaczyla,ze nie zrobilam wszystkiego co moglam zrobic..jestem spelniona jako matka. To nic,ze ja tu cierpie,tesknie,ale Jarus spelnil juz swoja misje. Tez sugerowali mi lekarze,ze jak Jarek lapie kolejna zapasc mam mu pozwolic odejsc..........nigdy na to nie pozwolilam sobie do dzis dreczyloby mi sumienie.My nie jestesmy dawcami zycia i smierci,my o tym nie decydujemy....wszystko w rekach Boga,my musimy swoje zadanie spelnic nawet w 1000%z tego rozliczy nas Bog !!!Dzis Jarka nie ma juz 427 dni.Dalej jestem na poczatku tej okrutnej drogi,ale z milosci wlasnie dla Jarka moge cierpiec i tesknic! Jakbym mogla powtorzylabym tak samo zycie jeszcze raz!!!! Krystyna mama Jarka lat 17
|