Tak, byłam bardzo
zaskoczona, oczekiwałam przecież zdrowego dziecka, podejrzenie wady wyszło w pierwszych
minutach po urodzeniu. U mojego synka żołądek był widoczny, bo była przetoka i to dużej
średnicy, więc przepływ płynów był. Lekarz przyjmujący mnie do szpitala w 6 miesiącu
stwierdził małe wielowodzie, ale to był lekarz tylko na dyżurze, weekendowy, który na co
dzień tam nie pracuje, nikt nie brał pod uwagę jego diagnozy. To było jedyne badanie usg,
gdzie było jakiekolwiek wspomnienie wielowodzia. Następnego dnia badał mnie już lekarz
szpitalny i on absolutnie się nie zgodził z diagnozą poprzednika, w ogóle był chamski i
robił badanie na odwal, z łachą, więc ja bym mu nie wierzyła, ale fakt faktem, że inni tego
wielowodzia również nie stwierdzili. Mój synek miał mieć operację w pierwszej dobie, cały
czas był odsysany, zalewało mu płuca z powodu dużej średnicy przetoki, zwyczajnie się topił.
Była już sprowadzona dla niego krew, ale lekarze odstąpili od operacji, przesunęli ją na
następny dzień, ale wtedy to już robili sekcję jego zwłok. Co do prawostronnego łuku
aorty... mąż mówił, że jeszcze przed sekcją lekarze z patologii mówili o tym, że może to
współisnieć z wadą przełyku, a sekcja to potwierdziła. Dopytałam się przed chwilą jeszcze
raz męża, podobno chirurdzy chcieli jeszcze dodatkowej konsultacji kardiologa, bo w
zależności od istnienia, bądź nie, tego prawostronnego łuku aorty, operacja jest
przeprowadzana inaczej. Tego dnia kardiolog miał wolne, nie doczekał konsultacji. ------------------------ Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008 Agnieszka ur.17.12.2009 Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc Jacuś ur.14.08.2014
|