to samo dotyczy usg, tego super usg z badań prenatalnych. czytam wpisy dziewczyn po usg,
szczęście bije z tych wpisów, bo "wszystko w porządku", a tymczasem to oznacza
jedynie, że nie uwidoczniono nic nieprawidłowego. też byłam taka szczęśliwa, a teraz,
dopiero kiedy przyparłam pytaniami lekarza do muru, powiedział, że pewności nie ma, a obraz
usg, nawet na najlepszym sprzęcie jest w stanie określić jedynie na kilkadziesiąt %, że nie
ma takiej czy innej wady, to wszystko.
co z tego wynika? nawet, jeśli organizm matki
się broni skurczami, tak jak mój się bronił (dopiero po porodzie pediatra szpitalna
powiedziała, że często w przypadku wad wrodzonych organizm matki próbuje 'usunąć wadliwy
płód' gdzieś w 5 czy 6 miesiącu ciąży), nikt nie próbował szukać dalej przyczyny, nie
miałam nawet testu PAPPA, który też nie wiadomo, czy by coś ujawnił. byłam pewna zdrowego
dziecka, no bo przecież na usg z programu badań prenatalnych wszystko oki, przez myśl mi nie
przeszło, żeby rozejrzeć się, jakie są szpitale specjalistyczne w okolicy, jacy specjaliści,
mimo że mój mąż ma znajomości w świecie medycznym, więc mógł zasięgnąć opinii, który szpital
dziecięcy jaką ma opinię, a tak był szok i totalna dezorientacja ------------------------ Krzyś 36tc ur.29.10.2008 zm.30.10.2008 Agnieszka ur.17.12.2009 Karolek zm...(16tc?) - ur.11.08.2013 21tc Jacuś ur.14.08.2014
|