Dziekuję Wam za bycie ze mną i za światełka. To co teraz czuję- to są właśnie te stany nieświadomości. Ja już czasami myślę że mam rozdwojenie jaźni. Czuje tak strasznie obecność Kasiuni a wiem przecież że Jej nie ma koło mnie. A te sny mimo że są jedynym miejscem gdzie spotykam córeczkę to w jakis sposób psychicznie mnie rozbijają. Mam nadzieję że będziecie wiedziały o co mi chodzi. Dosyc często śni mi się Kasia i najczęściej jest to sen o tym że zyje, że jest, co wszyscy mi tłumaczą że Kasiunia daje mi znaki że żyje teraz prawdziwie u Pana Boga albo śni mi się w sensie że nie żyje i rózne rzeczy związane z umieraniem. Boże nie wiem jak to ująć, w każdym bąź razie moje życie "nocne" jest bardzo bogate i wstaje rano wyczerpana. Analizuje potem każdy szczegół, notuję a i tak nie wiem co mam mysleć o każdym takim przekazie. Chodzę już nawet do księdza egzorcysty żeby mi w końcu wytłumaczył co moga oznaczac moje sny, ale jednak księża nie chcą o tym mówić, a szkoda bo przeciez w Biblii w kśiedze Hioba jest napisane że Bóg kontaktuje się z nami przez sny i przez cierpienie. Dlaczego więc księża nie chcą mówić o TYCH przekazach, skoro czasami twierdzą że jak Bóg chce to daje nam od czasu do czasu "OBRAZY"? Ni juz nie kumam, nic..... Zapalam światełka dla Waszych Aniołków {*}{*}{*}[*}
|