Piękne świadectwo i zazdroszczę Ci wiary, ale u nas cała ta sytuacja miała odwrotny wydźwięk. Mąż całkowicie odwrócił się od Boga, nawet nie chce o nim "słyszeć", w swoim niedługim życiu zdążyła już pochować dwoje rodzeństwa, ojca, a teraz synka - i pytam dla Kogo i Gdzie jest ten miłościwy, łaskawy Bóg ??