czekasz na coś co ci wskaże cel? ale na co? a może masz ten cel przed noskiem tylko jest on inny niż oczekujesz i dlatego go nie widzisz, nie dostrzegasz bo szukasz czegoś wielkiego, namacalnego i konkretnego... najciemniej jest zawsze pod latarnią...
nie sądzę aby życie było ruletką no chyba że sami robimy z niego ruletkę, ale to napewno nie Boska zasługa... wierzę że On nas stworzył, wierzę że do Niego wracamy, wierzę że kocha, wybacza i przyjmuje do siebie każde swoje dziecko bez mrugnięcia okiem a z radością tak jak ojciec przyjoł syna marnotrawnego gdy ten wrócił do domu... wierzę w Jego miłosierdzie i dobroć... wierzę w Raj ale nie wierzę w Piekło, bo nie wierzę że można bardziej cierpieć niż za życia na ziemi i nie wierzę aby Ten miłosierny Ojciec kazał mi świadomie cierpieć bo to przeczy Jego ideom, ideom jakie głosił Jego Jedyny Syn w Jego imieniu - miłosierdzie, wybaczenie i bezstroskie życie w Domu Ojca po śmierci ziemskiej i zmartwychwstaniu duszy... wierzę że życie tu na ziemi miało nas czegoś nauczyć i coś nam pokazać, więc zakładam że coś, pewne elementy życia dla nas zaplanował ale to jak i w jaki sposób i z czyją pomocą je zrealizujemy to już nasz wybór, lepszy lub gorszy ale nasz własny... buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|