Nino, chyba żadna z nas nie zna złotego środka ani recepty. Jedyne co mogę powiedzieć, w swoim imieniu, to to, że ten ból z czasem staje się bardziej stłumiony, choć są momenty że ścina z nóg, tak jak mnie dzisiaj, rano się śmiałam a po południu płakałam bo przypomniał mi się jeden szczegół z naszego wspólnego pobytu w domu. Ale będzie łatwiej,inaczej, za jakiś czas na pewno sama to stwierdzisz. Niestety swoje morze łez każda z nas musi wylać. I nie powstrzymuj tego. To jedyna droga by ulżyć cierpieniu. ________________________________ Karolinka 27.10-27.11.2010 (32tc). Jest taka cierpienia granica,za którą się uśmiech pogodny zaczyna. siostrzyczka Martynka, 05.10.2013,39 tc Madzia 15.09.2016 kolejna jesienna siostrzyczka, 38 tc
|