Nino to co pisze zo jest jak najbardziej naturalne, i zo nie postępujesz żałośnie, robisz dokładnie to co mój mąż i widzę jak On wychodzi na prostą, a ja czasami mam Mu to za złe, że nie płacze,ale wiem, że boli tylko On idzie na przód. Ostatnio rozmawialiśmy o Ameryce i ich filmach, że zawsze kończą się happy endem. Powiedziałąm, że szkoda, że szkoda że nasz film nie skończył się tak - na co mój mąż przytulił mnie mocno pocałował w czoło i powiedział, że NASZ FILM JESZCZE TRWA...Rozpłakałam się i podziękowałam Mu za te słowa... Nino Twój film też nadal trwa... jeszcze mamy szansę na happy end, czy On nastąpi nie wiem, ale wiem że warto walczyc... Jestem też na początku drogi i mimo codziennych potoków łez i pytań dlaczego tak się stało, dołów jak u Ciebie walczę bo widzę ile byłoby łez gdyby i mnie zabrakło... Ściskam {(**)}
Kasia
Mateuszku {*} Adasiu {*} Każdego dnia kocham Was bardziej... Dziś - jeszcze więcej niż wczoraj, a i tak mniej niż jutro. Wasza na zawsze Mama
|