I powinnaś. każda ciąża "po stracie" jest ciążą wysokiego ryzyka. Co prawda łozyskowe sprawy zwykle się nie powtarzają, ale dla własnego spokoju - stres też źle wpływa. Więc jak masz w domu "ogryzać z nerwów paznokcie" to bezpieczniej dla Was jest w szpitalu. Jak nie dadzą skieowania to spokojnie jedź do domu (ale weź dokumenty itp.) i za dzień dwa zadzwoń po pogotowie i faktycznie powiedź że Cię coś boli i takie tam. Wiem, że herezje wypisuje, ale akurat w takich wypadkach uważam że cel uświęca środki i że w niektórych rzeczach trzeba byc egoistą i jak nie drzwiami to oknem. Wami by się nikt nie przejął więc miej "caly świat" gdzieś i patrz na siebie i dzidziora. Powodzonka EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|