Ja dostałam skórcze w piątek pojechałam do szpitala zapis ktg pokazywał, że skurcze są małe więc Lekarze stwierdzili, że to przepowiadające.W sobote po południu zaczął mnie boleć brzuch, miałam drgawki było mi zimno i gorąco na zmiane do tego miałam brzuch twardy jak kamień.Zbadano mnie zrobili mi nawet usg i stwierdzili,że zatrułam się bo na śniadanie jadłyśmy z koleżanką konserwe.Dostałam zastrzyk rozkurczowy i nospe po godzinie przeszło.Po 6 godzinach bóle wróciły skurcze były co 2 minuty bardzo silne po dwóch godzinach zbadała mnie położna i stwierdziła, że nie ma rozwarcia to nic się nie dzieje.Dodam że była to 4 w nocy do 6 rano nie zbadał mnie żaden lekarz bo naturalnie spali w końcu noc była.O szóstej zawołałam położną prosząc żeby mnie zbadał lekarz usłyszałam ,że jeszcze tylko termometry pomierzy i pójdziemy do lekarza.Ciągle wydawało mi się ,że chce mi się sikać.Leżąc na łóżku poczułam że coś ciepłego leci mi po nogach myślałam,że to wody mi odchodzą więc powoli wstałam i zobaczyłam dwie krople krwi.Zadzwoniłam w bezruchu po położną ona wpadła na sale z tekstem "no i o co znowu chodzi".Powiedziałam przez łzy ja krwawie,a ona złapała mnie za ramie z zaczęła ciągnąć na porodówke i krzyczeć szybciej.W trakcie tego "maratonu"zaczął się potężny krwotok tak że cały korytarz był usłany moją krwią.Wtedy zaczęłi wszyscy krzyczeć lekarze położne słyszałam tylko szybko na blok.Na bloku nie mogła się położna zakuć na wenflon lekarz nerwowo smarował mój brzuch i krzyczał szybko.A ja przez łzy patrzyłam na mój brzuch gdzie widać było nóżkę którą wypią mój Bartuś i którą już nie poruszył.Budząc się z cesarki miałam jeszcze nadzieję że udało się go uratować,Ale usłyszałam że o pięć minut to było za późno.Powiedziała mi potem znajoma ,że gdyby mnie przewieźli na leżąco to być może nie odkleiło by się łożysko do końca a nasz aniołek by żył.Teraz już wiem że jak zaczyna się krwawienie to trzeba leżeć najlepiej na boku z uniesionymi nogami.Szkoda że tak późno o tym wiem bo wtedy nie dała bym się ruszyć nawet siłą.U mnie synek był zdrowy zmarł na wskutek niedotlenienia.Wynik histopatologiczny łożyska też nic nie wykazał.I nie wiem Dlaczego odkleiło się to łożysko.Mam dużą przegrode w macicy i teraz też się dowiedziałam że w takich przypadkach cc wykonuje się 2 tygodnie wcześniej,ale mi mimo że to był koniec 37tc nikt nie chciał zrobić cc.Pierwszego syna urodziłam przez cc w 38 tc.Szukam przyczyny i nie znajduje jej nigdzie.Ta bezradność jest okrutna. Mama Bartusia(*) i ziemskiego Sebusia. Agata88
|