ja ostatnio się tak zastanawiałam czy ze mną wszystko w porządku, że tak się trzęsę nad Krystiankiem. Pytałam Cioci, która straciła swoje dziecko dwadzieścia parę lat temu, w taki sam sposób, w jaki ja straciłam Mikołaja i powiedziała, że to normalne. Że już zawsze będę się o niego bała. Od dłuższego czasu ma kaszel, którego nie mogę wypędzić. osłuchiwany był i w oskrzelach czysto, ale Ciocia mojego męża opowiadała, że jej syn (obecnie dorosły facet) miał kaszel, nikt nic nie słyszał w oskrzelach, dopiero potem mu zrobili rtg i wyszło obustronne zapalenie oskrzeli, szpital i w ogóle meksyk. Tak mnie nastraszyła, że głowa mała. Tak teraz myślę, żeby wyciągnąć skierowanie na rtg. Też mi się wydaje, że nie jestem nadopiekuńcza. Teraz raczkuje, wstaje już i nieraz o coś tam uderzy jak to dziecko ma w zwyczaju i nie robię jakiś histerycznych scen. Ania Mama Aniołka Mikołaja (*16.06.10 +1.12.10) i Ziemskiego Krystianka (ur.30.06.11r)
|