Zapraszam do mnie, posiedzisz 30 minut i wyjdziesz zastanawiając się, jak przy tych moich rozwrzeszczanych, rozbieganych dzieciach można zebrać myśli:D Także nie mam czasu, aby takie fantazje, jak ciąża, chodziły mi po głowie. Na razie mówię zdecydowanie- NIE! Nie chcę na razie być w ciąży. Może jak nam się kiedyś uda mieszkanie zmienić (mamy 2 pokoje), to moooooooooooooooożeeeeeeeee, ale to jak abstrakcyjna myśl. Jeśli będzie mieszkanko i poczuję 'to coś', że chcę mieć jeszcze dzieci. Na to uczucie daję sobie 7 lat (do 35 r.ż). Teraz mam bardzo intensywny czas w "karierze" zawodowej. I przyznam, że się bardzo w tym spełniam. Tym bardziej, że ja na własnej działalności, więc jestem dla dzieci:) Moje rozrabiaki już duże:) Natka idzie do zerówki w tym roku, Nikoś skończył 2 latka:) I wiedzą, że mają siostrę Zuzankę. Wiszą jej zdjęcia, jeździmy razem na cmentarz, co Nikoś wręcz uwielbia...;) A ciążą, jak się TROCHĘ postresujesz, to nic. Abyś w paranoje jakieś nie wpadała. W razie czego służę ramieniem do wypłakania, a potem opieprzę za histerię;) --- "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|