Przykro mi:(...a jednocześnie doskonale Cie rozumiem... Najgorsze były dla mnei te pytania-
a gdzie Mala, a gdzie brzuszek, a Pani juz urodziła, jak Malenka sie chowa...ja normalnie
tego nie umialam zniesc, wiec jak masz taka mozliwosc to przeczekaj te ciezkie chwile z
osobami Ci bliskimi, bo ja tego niestety nie miałam i musiałm sie z mężem jeszcze z tym
borykać...jak tu jeszcze Komus powiedziec, ze nie zyje, jak człowiek sam nie umie sobie
pomóc?! Nikt tego nie rozumie, nie wierze w czyjeś słowo "współczuje", bo nikt
tego nie zrozumie oprocz Nas...dla mnie kazde takie słowo kojarzyło się momentalnie z
zakłamaniem. Często reagowałam tak, ze odchodziłam nic nie odpowiadajac na takie
pytania...Duzo siły Ci Kochana zycze i <*>dla Twojego Aniołka. Mama Hani(*)31.t.c. 17.07.09-24.07.09 Zuzi 08.09.2011 r.
|