Moja bratowa miała termin porodu miesiąc po mnie. Ja nosiłam pod
sercem Adasia, ona Filipka. Wszystko miało być pięknie.. Od 23 tc bratowa leżała w szpitalu
(2 szewki, max rozwarcie, zero szyjki), a ja codziennie jeździłam do szpitala, siedziałam
tam kilka godzin. Fifcio urodził się na początku 27 tc. Odszedł mając 22 dni.. Półtora
miesiąca później urodził się Adaś. Jak przyjechali do szpitala, brat przez dwie godz.
głaskał Adasia po rączce.. Mój brat jest jego chrzestnym. Jak bratowa była na macieżyńskim,
razem chodziłyśmy na spacery, pół dnia i wieczory spędzali u nas.. Wydaje mi się, że całą
swoją miłość przelali na Adasia. Tak chyba było łatwiej.. Wszyscy kochamy Adasia i Eliasza
(drugiego synka brata), co nie znaczy, że zapomnieliśmy o Filipku. On jest zawsze w naszych
sercach, myślach..
Może Ty też pokochasz to maleństwo całym sercem??? Nie bój się
kochać tego Dzieciątka! Ono Cię potrzebuje.. Ewelina, ciocia Filipka
|