Od
długiego czasu jestem na forum i czasem piszę, ale do tej pory nie miałam odwagi założyć
wątku poświęconego moim Maleństwom i mojemu bólowi aż do dziś... Na co dzień staram się żyć
normalnie, żyję, pracuję, funkcjonuję dopóki nie widzę dzieci i kobiet w ciąży... wówczas
dopada mnie złość i rozpacz. Staram się, więc unikać kontaktów z ludźmi, którzy mają dzieci,
pozrywałam wszystkie znajomości z koleżankami i rodziną, która ma dzieci, ale
"niestety" moja rodzona siostra w rocznice śmierci mojego Trzeciego Maleństwa
urodziła chłopca. przez całą ciąże unikałam jej, ale niestety teraz będę "skazana"
na obcowanie z nimi, bo mieszkamy obok siebie, mogę ich nie widywać, ale płacz będę słyszeć.
Najgorsze jest to, że o moich Maleństwach nikt nie pamięta i rodzina jest wielce zdziwiona,
dlaczego płaczę albo, dlaczego nie chce odwiedzić siostry na porodówce. Nie wiem, co mam
robić, rzadko proszę o pomoc, ale dziś bardzo o nią proszę, pomóżcie mi...
magda mama
Trzech Aniołków
|