Właściwie to nie zauważyłam, że właśnie w tytule jest "po coś", a nie "dla-czegoś". To a propos przekierowywania się (oczywiście dopiero na końcu procesu żałoby) z pytań "Dlaczego ja, dlaczego mnie / moje...?" na "Po co, czyli co mogę teraz zrobić?". Trudne to wszystko, więc szczególny szacunek dla wszystkich, którym się udaje!
kasia, mama Hanulki
|