Dostałam już trochę wcześniej od koleżanki link, ale ostatnio miałam taki czas, że jakoś nie bardzo miałam ochotę słuchać kolejnego potoku słów pt. wszystko co się nam w życiu zdarza jest w jakimś wyższym celu itp. Często zazdroszczę tym osobom, które jak ap.Jan potrafią wobec tragedii, bólu stać i wiernie BYĆ,dojrzale znajdować sens, zawierzać...tak po prostu... ... dużo bliżej mi do ap.Piotra (co chodził po wodzie, gdy Chrystus zawołał... a potem się wyparł, mimo że się zarzekał)... niż do ap.Jana, który jako jedyny wiernie stał pod samym krzyżem.
Może to dobrze, że nie wszyscy apostołowie byli jak Jan, daje to nadzieję, że może wiara potrzebuje po prostu czasu, by dojrzeć.
Dzisiaj w końcu posłuchałam (audio, bo wersja wideo mi nie odpalała). Ujęły mnie słowa p.Krzysztofa, a jeszcze bardziej sposób w jaki opowiada. Może ktoś będzie chciał posłuchać :)
http://www.zywawiara.pl/swiadectwa/art-291.html Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|