Na pewno jest ten drugi, lepszy świat. Wiem na pewno z własnego doświadczenia, ale nie chcę i nie mam chyba odwagi by o tym pisać. Natomiast żona mojego wujka nigdy nie widziała jego ojca (mojego dziadka) nawet na zdjęciu, bo od lat nie żył. Była w ciąży i kiedyś obudziła się w nocy i nad nią stał facet, wystraszyła się, ale nie umiała się ruszyć. Facet kazał jej jechać do szpitala jak najprędzej. Ona obudziła Tomka, opisała faceta i z opisu to był Jego zmarły ojciec. Potem w szpitalu okazało się że dziecko było owinięte 3 razy pępowiną. Nie wiem jaki Bóg ma cel zabierając życie maluszkom, dlaczego są chore,ale lubię wierzyć, że to co nas spotyka ma głębszy sens i cel. Fakt, że tak łatwiej, bo myśląc tak można poczuć się kimś wyjątkowym (czasami). Mnie to pomaga żyć z dnia na dzień, chociaż czasem mówię i robię rzeczy do siebie niepodobne. Nie mogę sobie pewnie nawet wyobrazić jak Ci ciężko, ale myślę, że te zachwiania wiary są spowodowane tragedią jaka Cię spotkała. No Ameryki nie odkryłam tym stwierdzeniem wiem, ale chodzi mi o to, że starasz się być z jednej strony racjonalistką i nie chcesz nadinterpretować pewnych rzeczy, a z drugiej bardzo chcesz w nie wierzyć. Nikt nie jest nadczłowiekiem i niestety kiedy w grę wchodzą emocję nie potrafimy rozdzielić pewnych rzeczy, zbyt bardzo analizujemy proste fakty i wychodzi zagmatwana historia i już nie wiadomo gdzie początek, a gdzie koniec. gubimy się w tym wszystkim. Uwierz w swoją intuicję. Trzymam kciuki. P.S Piszę to wszystko, a przyznam szczerze, że nie jestem bardzo religijną osobą i w dodatku raczej racjonalistką. Ale to co napisałam to prawda, bo byłam tam tej nocy. EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|