Tak bardzo pragnę wierzyć, że mój Synek, mój bratanek zyja tam, gdzie i my zmierzamy. Rozmawiam z Bogiem codziennie ale brak mi siły w bezgraniczną ufnośc. Mam wątpliwości czy nasze dzieci naprawdę żyją, czy nie leżą tylko w ziemi zasypane piachem... Czy Wy czujecie, że po drugiej strnie jest ten lepszy świat?