im, podziwiam to, ze tak wierzysz. ja tak nie potrafię, i nie chcę. nie wiem, czy to kosciół wypaczył mi obraz Boga, czy to ja sama poszłam nie tą drogą. Nie potrafię juz wierzyć ślepo, bo ktoś tak mi mówił, tak mnie uczył. Księża w kościele manipuluja ludzmi. Mówią- Bóg za dobre wynagradza, a za złe karze. Wiem ze chodzi tu o sad ostateczny. Ale... jesli kogoś, kto nie chodzi do kościoła ( czyt. do ksiedza) spotka nieszczęście, to mówia, ze spotkała go kara Boska, bo sie nie modlił, bo cośtam zrobił. Ale gdy nieszczęście spotka gorliwego katolika, to mówią: Bog tak go umiłował, ze podzielił sie z nim krzyżem, niech się uważa za wybranca, bo dzwiga na swoich barkach ból, cierpienie i przez to jest bliżej Boga. Gdzie tu sens? Czy taki Bog jest sprawiedliwy? Miłosierny? Zasłanianie wszystkiego tajemnicą Boską to tanie mydlenie oczu. Ja wiem ze Boga nie pojmuje się rozumem, ale sercem. Z tym ze moje serce juz tyle razy było zmiażdzone ze juz nie przyjmuje takich nauk. Czy to Bóg je zmiażdzył? podobno wszystko na swiecie dzieje się bo On tak chciał, bo ma jakiś zamysł w tym, którego my nie rozumiemy. Jaki zamysł moze mieć pozwalajac narodzic się dziecku tam, gdzie bedzie ono maltretowane, głodzone, a nawet zabite? dlaczego nie pozwala pojawic mu sie tam, gdzie jest ono upragnione, gdzie modlitwa jest zalana gorącymi łzami matki cierpiącej i proszacej o tą jedną łaskę? nie lubię takiego Boga. Nie chcę takiego Boga.nie kojarzy mi sie on z miłoscią, dobrocią i sprawiedliwością. a kiedys tak własnie o nim myslałam. Kochałam, dziekowałam mu za wszystko co mi zsyłał, za męza, bez którego nie potrafiłabym teraz życ, nawet za te pierwsze dwie straty też dziekowałam, wtedy jeszcze myslałam ze były mi potrzebne, ze moja wiara się pogłębiła, nie rozumiałam tego ale pogodziłam się i dziekowałam Stwórcy ze mój syn był ze mną chociaz te 15 min. Ale juz mi przeszło. Jesli w Boskim zamyśle był plan, by poprzez kolejną porcję łez, cierpienia i bólu pogłębiła swoją wiarę, to zupełnie ten plan Bogu nie wypalił. A ja czuję sie swobodniejsza, nie zadręczam się myślami czy to co robie znajdzie uznanie w Boskich oczach, i żyję dla siebie.a moze to własnie był jego plan, moze nie chciał mnie juz? Monika, mama Okruszka 31.03.07 6tc [*] , Kamilka 01.01.08 23tc [*] i Drobinki 06.09.08 5 tc [*] i maleńkiego, pięknego Krzysia 30.05.10...Would you know my name if I saw you in Heaven...?
|