Nie pytam Boga dlaczego,bo wiem ze to nie jest on sprawca smierci mojego dziecka,jednak rozpadlo sie moje zycie tu na ziemi i ten bol bedzie towarzyszyl zawsze,zawsze moj zyjacy syn bedzie sam tu na ziemi.A nie wiem ile jeszcze lat pozyje,wedlug mojej wiary pojde moze do czysca za moje grzechy,a ten czyszciec moze trwac latami,tu na ziemi juz go mam i jeszcze po smierci-czasami mam wrazenie ze z moim dzieckiem wogle sie nie spotkam,teraz mam zupelnie inne wartosci aby choc troche tego czysca uniknac?Nie wiem jednak czy ja robie to dobrze.Danielek jest w niebie i trudno wyobrazic mi sobie z nim spotkanie,moze tylko ja mam takie mysli.
Dawid 6 lat i 2 aniolki 8 tc i Danielek 16 m Mama Danielka
|