Widzę, że tu gorąca linia ;) Chodziłam głównie ja, do psychiatry również, bo miałam straszne problemy ze snem (z resztą zawsze je miałam). Oni wspólnie podjęli decyzję, że mamy przyjść razem i po wielu tygodniach udało mi się przekonać męża. Właściwie tam siłą go zaciągnęłam, bo kiedyś mnie zawiózł i nie miał wyjścia bo go wciągnęłam do gabinetu. Wtedy pani psycholog mu powiedziała na czym polega nasz problem, że nie wspiera mnie, że musimy razem to przeżyć, ale on to uznał za atak i nigdy więcej ze mną nie poszedł. Byliśmy tam ponownie ok. 2 m-ce temu, drugi raz już nie poszliśmy bo znalazł setki powodów do tego żeby tam nie iść a ja nie mogę go przekonać. Poza tym już się umawia 2 m-ce na wizytę gdzie indziej (to był mój warunek żeby się nie rozstać). Ola - mama Zuzi Aniołka (*+16-08-2007)
|