Ja wychodzę tylko jak muszę, albo jak mój mąż mnnie zmusi. Synka straciłam 1-04-2009 - Mateusza i mam raz lepsze, raz gorsze dni. Dzisiaj był ten gorszy - mogłabym tylko leżeć i spać. Na szczęście mój kochany mąż zmusił mnie do wyjścia. Podobno to ma pomóc - ale ja nie widzę efektów. Ważni są też przyjaciele, którzy starają się nas wyciągać na spacery, lub poprostu chcą z nami pogadać. Może za jakiś czas będzie lepiej. Czas leczy rany, choć na razie trudno mi w to uwierzyć. Mama Mateusza