W STRACIE DZIECKA przeczytałam posta Doroty o tym, jak śnił Jej się Oskarek. Otóż moja Kasiunia przez te prawie dwa i pół roku też mi się śniła ale nie tylko mi. Kilka tygodni po śmierci przyśniła się mojej siostrze - Stała z grupą młodzieży na przystanku PKS, piękna, uśmiechnięta i powiedziała cioci, że jadą na wycieczkę, że jest super, a już na odchodnym powiedziała -Ciociu mam do ciebie jedną prośbę, powiedz mojej mamusi, żeby już nie płakała, ale nie zapomnij. Z kolei mojej siostrzenicy przyśniła się i wręcz kazała jej iść do lekarza. No i okazało się, że siostrzenica ma torbiele na jajnikach. A teraz może coś na wesoło - może ze dwa tygodnie po śmierci Kasi ta sama siostrzenica dzwoni do mnie (dzieli nas 60 km) i pyta jakie znicze stoją na Kasi grobie? ja pytam -a dlaczego- a ona na to - śniła mi się Kasia i powiedziała, że mama zrobiła Jej taką "złotą wiochę" (na marginesie, znicze rzeczywiście miały dużo złotych dodatków). Tak więc widzicie same, że nasze dzieci są, obserwują nas i wiedzą wszystko. I jeszcze jeden sen mojej siostrzenicy - Siedzimy wszyscy (mam dużą rodzinę, siostry, siostrzenice, ich dzieci)w moim domu rodzinnym, śmiejemy się, jest wesoło i nagle siostrzenica widzi Kasię, która siedzi z boku na fotelu i wtedy Kasiunia powiedziała - Tak lubię na was patrzeć jak jesteście weseli i śmiejecie się, bo jak jesteście smutni to nie chcę na to patrzeć i idę wtedy na łąki. Czy to nie jest piękne?????? Jeśli chodzi o moje sny.....może innym razem Teresa-mama Anioła Kasi L.
Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.
|