Droga Małgosiu- wiesz ja bałam się zostać w domu patrzeć na jejpusty pokój. zaraz popogrzebie poszłam do pracy. Małgosiu było tak: starałam się zachowywać normalnie, musiałam się nawet usmiechać bo pracyję z dziećmi potem wracałam do domu i płakałam, czytałam jej pamietnik i plakałam, dotykałam jej rzeczy i płakałam na drugi dzień szłam do pracy i starałam się nie myśleć, wracałam do domu i plakałam i tak w kółko. To,że poszłam od razu do pracy pozwoliło mi choć na kilka godzin trzymać się,bo ludzie patrzą. Nie chciałam im pokazywać mojego bólu.Idz do pracy. Z doświadczenia wiem że twoje koleżanki, koledzy, znajomi też sie boją i nie wiedzą jak się zachować jakich użyć słów, żeby Cię pocieszyć bo śmierć dziecka nawet obcego porusza wszystkich. Możesz się spodziewać,że niektórzy będą cie unikać, będą milknąć przy tobie rozmowy odzieciach itp, ale też dyskretna pomoc, uwaga zresztą sama zobaczysz! Mnie brakowało i dalej brakuje rozmów o Dorotce. Chyba po pół roku w pracy w rozmowie niby normalnie powiedziałam: a moja Dorotka to lubiała....Wiesz powiedziałam sobie kiedyś, że już nic gorszego w życiu mnie spotkać nie może, więc czego się bać? Małgosiu jeśli chcesz porozmawiać to podaję Ci mój numer gadug 4418128 Idz do pracy , wytrzymaj Maria mama Dorotki matka napisał(a): > Dzięki mamo Dorotki za odpowiedź ale powiedz jak teraz żyjesz ja wypłniasz swoją pustke po córece czy masz może jakąś rade to chćetnie skorzystam najgorsze to ze ide w środe do pracy tak sie boje spojrzenia tych ludzi i rozmów z nimi pozdrawiam mama Madzi
|