Ewelino, czytalam twoj wpis kilka razy i zastanawialam sie nad tym jak kocham moje dzieci. Filipa nie ma juz z nami a malej G. jeszcze nie ma z nami. I te relacje sa calkowicie inne. Milosc do Filipa melancholijna, teskniaca, oparta na przeszlosci i wspomnieniach, taka bardzo statyczna, a ta do malej G. bardzo dynamiczna, radosna, czesto beztroska i patrzaca w przyszlosc. Taka latwa w pielegnacji, naturalna, zywa. Tak bardzo rozne, pewnie jak moje dzieci i moje relacje z nimi. Dziekuje Zo
|