Młody skończył właśnie dwa latka i jakby piorun w niego strzelił! Nic nie chce robić sam, wszędzie za mną łazi nawet do toalety. Wszystko go drażni i denerwuje. Krzyczy i płacze bez powodu . Woła, że chce klocki i budować dom po czym kładzie się na podłodze drze w niebogłosy i rozrzuca wszędzie klocki. Zaczął jeść strasznie brzydko, pluje naokoło wylewa na podłogę i dywan, a jadł już naprawdę jak dorosły facet. Gryzie, kopie, krzyczy bez przerwy. Kocham go nad życie ale opadam z sił po całym dniu z tym diabełkiem... Dodam, że nic się u nas nie zmieniło, z mężem układa się super, mały ma poczucie bezpieczeństwa i wszystko czego mu potrzeba. Już prawie zapomniał o smoczku a niedawno znowu nie rozstaje się z nim. Nie chce słyszeń o nocniku a pileucha mu przeszkadza. Na wszystko mówi niezmienne NIE! CO ROBIĆ???????? Mama Mareczka *10,11,2008 +5,12,2008 (24tc) Ziemska Mama Marcelka 18.09.2009 (34 tc)
|