witam moja 5,5-letnia corcia tez bardzo przezyla smierc Maksia...na poczatku plakala nocami,mowila ze za nim teskni...pytala dlaczego juz nie bedzie mial2,3 urodzinek..ona tak na to czekala,czekala az bedzie wiekszy i bedzie sie z nia bawil....bardzo sie o nia martwilismy,ale teraz jest lepiej,mowi duzo o Maksiu,wspominamy go,choc widze jak cierpi i jak go jej brakuje...byla sie z Nim pozegnac choc wszysc<y nam to odradzali,ale chciala,choc chyba nie wiedziala co zobaczy...narysowala mu obrazek...jak weszlismy Tam to nie spuszczala z Niego oczu,chciala go dotknac...wiem ze pozniej plakala,wyszla wczesniej...mysle ze dobrze zrobilismy,ale to jest sprawa indywidualna,kazde dziecko to przechodzi inaczej...na pogrzebie nie chciala wejsc do kaplicy,dopiero jak zobaczyla ze trumienka jest zamknieta to weszla...nie bardzo chce chodzic na cmetarz ale tez jej nie zmuszam...jest za mala zeby to zrozumiec,dla niej Maksio jest w niebie....pokoik Maksia jest jak byl,nic z tamtad nie ruszamy,ale mala czasami tam wchodzi sie pobawic,choc rzadko...ale wie ze ze nie wpuszcze tam zadnych innych dzieci...i sama tego pilnuje jak przychodza do niej kolezanki...wydaje mi sie ze dobrze to znosi wszytko,wiem ze na poczatku albo byla bardzo smutna w przedszkolu albo mowila non stop o Maksiu...mimo wszystko staram sie ja obserwowac...taka tragedia juz chyba na zawsze zostanie w pamieci.... przepraszam jak napisalam nie na temat....czasami chcialabym tak wiele z siebie wyrzucic...
mama Nicolki i Aniolka Maksia(*+01.11.2009-25.03.2011)
|