Witaj, Jeśli Cię to niepokoi to nie zaszkodzi wybrać się do terapeuty dziecięcego (wieku rozwojowego), psychologa dziecięcego. w grę mogą wchodzić też inne czynniki, nie tylko śmierć rodzeństwa, choć ona prawdopodobnie wywołała temat umierania, może nasilając lęk separacyjny (który do pewnego momentu jest rozowojowy), lek przed rozstaniem z osobami, które się kocha, a z czasem też z ulubionymi rzeczami. Jak słusznie zauważyłaś, dużo zależy od rodziców oraz innych osób bliskich, które rozmawiają z dzieckiem. od tego, jak się zachowują, gdy dziecko porusza problem umierania i śmierci, od tego co mówią, jak odpowiadają na pytania, od tego, czy informacje o tym docierające do niego od różnych osób są spójne, czy są jasne, czy się nie wykluczają. zastanawia mnie to pożyczanie zabawek. myśle, że dobrze byłoby wyjaśnić, że zabawki nie umierają-mogą się popsuć lub zginąć, a pożyczenie zabawki oznacza, że ta osoba nam ją odda w umówionym czasie. myślę, jednak, że warto dać synkowi wybór-jeśli nie chce pożyczyć, to niech nie pożycza lub może ewentualnie niech się wymieni z kolegą na inną zabawkę na jeden dzień. przecież dorośli też sobie nie pożyczają wszystkiego. nie można przesadzać z tym dzieleniem się na siłę. może to nie jest najlepszy czas na takie dzielenie...
Pozdrawiam,
|