womendontcry napisał(a): > Bułeczko,
>
> nie zakładam własnego wątku, bo rozważania o wierze nie są dla dla mnie sprawą istotną. Ot, wierzy każdy w co chce, i tyle.
>
> Włączyłam się po raz pierwszy i ostatni, bo uznałam, że Twoje pytanie: "skoro nie wierzysz w Boga to gdzie jest teraz twoje ukochane Dziecko" jest nie tyle dowodem na istnienie Boga, co szantażem emocjonalnym.
>
> Przepraszam, jeśli Cię uraziłam.
Bardzo mi przykro, że tak to odczytałaś. Nie doszukuj się podtektów, których nie ma. I nie zarzucaj mi czegoś czego nawet w myślach bym nie pomyślała.
WYJAŚNIAM SENS PYTANIA: skoro nie wierzysz w Boga to gdzie jest teraz twoje Dziecko?
Pytanie nie stanowi ŻADNEGO dowodu na istnienie Boga. Pytanie nie jest szantażem emocjonalnym.
Prowadzimy rozmowę. Ja wierzę w Boga i wierzę, że ciało mojego Syna spoczywa w rodzinnej mogile zaś Jego cudowna Dusza jest w Niebie, w Raju, w Domu Ojca, u Boga w którego wierzę, jest w Domu do którego i ja kiedyś trafię. Wierzę, że tam spotkam Syna, przytulę i ucałuję gdy przyjdzie czas. Najzwyczajniej w świecie jestem ciekawa jak to widzi Nefre, bo to do niej skierowałam pytanie. I jestem ciekawa, chcę poznać jej teorię i jej wizję. Być może jest lepsza od mojej. Tego nie wiem.
Radzę czytać i pytać w razie wątpliwości zanim wyciągniesz niepotrzebne i błędne wnioski, i niepotrzebnie się zdenerwujesz. Bo nie chodzi o to żeby komuś sprawić ból ale poznać czyjeś poglądy, zdanie i emocje. Rozmawiamy tutaj a nie oskarżamy się, krytykujemy czy dołujemy.
Pozdrawiam serdecznie buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|