Piękne to słowa rzeczywiście, tylko, że odnoszę wrażenie, że są trochę jak instrukcja rozpaczania. Jak mamy cierpieć i jak mamy rozpaczać. Człowiekiem w ekstremalnych sytuacjach szarpią takie spontaniczne emocje, ze nie da się myśleć, czuć i nie zwariować zgodnie z instrukcją. Później, kiedy przychodzą refleksje, jest inaczej. Rozpacza się ... mądrzej? Ale to sa kolejne etapy tej rozpaczy. Żałoby.
|