Do mnie dopiero po stracie mojego synka dotarło że moja siostra dziewięć lat temu przeżyła taka samą tragedię jak ja tylko że ja wtedy byłam młoda i nie zdawałam sobie sprawy z tego co się stało. Działo się to jakby gdzieś daleko, obok mnie. Teraz dopiero wiem jak ona wtedy cierpiała. Teraz dopiero widzę wokół siebie mamy po takiej stracie jak ja, wcześniej po prostu nie zauważałam ich. Cały czas sobie zadaję pytanie dlaczego tak się dzieje że nasze dzieci odchodzą.
Czasem tak sobie myślę , że właściwie to ja rozpaczam nad sobą, bo przecież mojemu synkowi jest tam w górze dobrze, nie cierpi, nic go nie boli, nie ma zmartwień, tylko mi tu na ziemi jest ciężko i smutno bez niego.
Światełka dla wszystkich małych aniołków.
Mama aniołka Alanka (ur/zm*30.05.2011)
|