Kochana Kasiu-nie dziękuj mi,jeśli chociaż w mikroskopijnym stopniu,mogę być przy tobie.Gdy moja Madzia(*)zasnęła na zawsze nie miałam pojęcia o tym forum(dopiero po 3 m-cach go znalazłam),byłam więc sama ze swoimi myślami,tęsknotą i bólem-moich bliskich nie chciałam zamęczać-oni też cierpieli a do tego musieli patrzeć na moją rozrywającą serce rozpacz.więc dusiłam wszystko w sobie,teraz wiem że to było złe,dobrze jest się wygadać, wypłakać do kogoś kto cię zrozumie-bo odczuwa podobnie jak ty -też jest zrozpaczoną aniołkową mamą.Gdy trafiłam na forum,otrzymałam od dziewczyn duże wsparcie psychiczne i zrozumienie ...to bardzo ważne,gdy się wie ,że ktoś jest,choć go nie znasz osobiście-kto cię zrozumie.Trzymaj się kochanie,dasz radę -jak każda z nas,myślami jestem z tobą...
Jeśli chodzi o męża ...on też ogromnie cierpi po stracie waszego synka,jesteście na początku tej smutnej drogi...z czasem może zmieni zdanie...dziękuje za kciuki.
dla naszych najukochańszych aniołeczków światełeczka miłości(*)(*)(*)...
------------------------------------------------ Kocham was moje córeczki
|