Moja Droga....tak strasznie Ci współczuję....wszystkie tutaj dobrze wiemy, co czujesz...Tak smutno, że musiałaś podzielić los nas wszystkich, Aniołkowych mam...Jedyne, co mogę Ci powiedzieć - co zawsze powtarza mi mój mąż, choć nie jest bardzo głębokiej wiary - pamiętaj, że rozstaliście się tylko na chwilę, na chwilę jaką jest ziemskie życie....potem, będziecie mieli dla siebie cała wieczność....i wiesz co???To święte słowa - nie chce odchodzić stąd za szybko, bo mam jeszcze trochę do zrobienia. Muszę wychować jeszcze moje dzieci - nie wiem ile bóg mi jeszcze ich da...ale przyjmę z pokorą wszystko, co mi ofiaruje...i wiem jedno - teraz nie boję się śmierci....a wiesz dlaczego??? Bo wiem, że jak zamknę oczy po drugiej stronie spotkam moją Zosię, mojego kochanego Aniołka....Życzę Tobie moja droga, żebyś miała siłę przejść przez to wszystko...to bardzo ciężka i wyboista droga....Ale z całego serca trzymam kciuki za Ciebie i Twoja rodzinę. Postaraj się nie zapadać w to cierpienie....wiem, że to strasznie ciężkie ale dasz radę...
Mama Zosi +39 tc.
|