Moja Zuzia też odchodziła ze mną. Czekała na ten moment. Chciała najpierw dać nam radość,a potem czekała aż jej pozwolę odejść. Pozwoliłam. Choć serce rozsypało się w drobny mak, to pokazałyśmy naszym córciom,jak bardzo je kochamy. Będąc przy nich w tym najważniejszym momencie. Nie odchodziły same. Miały nas. Osobę najbliższą- matkę. Okazałyśmy największy heroizm miłości będąc przy nich w tym momencie. Już bardziej nie można było im pokazać, jak bardzo kochamy. Moja Zuzia żegnajć się ze mną, otworzyła szeroko oczka, wtuliła się do serca i uśmiechnęła.Pożegnała się najlepiej, jak potrafiła. "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|