dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> STRATA DZIECKA
Nie jesteś zalogowany!       

MOJA LIWIAHits: 15073
koraliki1981  
18-03-2009 12:12
[     ]
     
Witam.

Jakiś czas jestem zalogowana na tym forum ..przyczyne każdy zna , ale dotąd nie opisałam mojej historii, bo nie mialam na to i sił i ochoty. Czekałam na dzień w którym będę gotowa to zrobic , toteż dzisiaj opisuję.

był kwiecień kiedy zaczęło we mnie rodzić się nowe życie , nie wierzyłam że to się stało ale bardzo pragnęłam mojego dzieciątka..... biegałam do lekarzy jak wściekła by mieć pewność czy oby moja Liwia rozwija się prawidłowo....moi znajomi twierdzili ze chyba lekko przesadzam ..dla mnie jednak to było normalne....może i byłam za bardzo troskliwa ale...nie mogłam się powstrzymać od robienia co miesiać usg i sprawdzania jak sie ma moj mały skarbek i jakie dzisiaj pajacyki mamusi pokaże na monitorze .... no i nadszedł ten dzień który zasiał niepokój w moim sercu. Będąc w 20 tygodniu ciąży dowiedziałam sie od lekarza że nasza Liwia ma za krótką kość udową w stosunku do wieku....oczywiście co załamana wyszłam od lekarza juz tylko wtedy mialam same czarne myśli...że wydarzy sie coś złego....wtedy to zaczełam dopiero panikować i latać jak z pieprzem....zrobiłam kolejne usg po jakimś czasie już w szpitalu na profesjonalnej aparaturze i powiedziano mi ze problem kości udowej nadal istnieje a co gorsza klatka piersiowa dziecka jest też za mała i zapadnięta....dano nam wówczas 50 na 50 procent szans że mała będzie żyła...wszystko to z obawy o niewydolność oddechową spowodowaną za mała klatką. Spakowałam się wieć i poleciałam do Polski (ciąza była prowadzona w Irlandii)....w Polsce lekarze potwierdzili wszystko ...nie pozostawili ani nutki nadziei: mała jest bardzo chora i może nie przeżyć....wieć zaczął sie prawdziwy koszmar dla mnie ...łzy,płacz, smutek, bezsilność...najgorsze było to ze nie było zadnego leku który mógł pomóc....kości przestały sie rozwijać i koniec ....zdiagnozowano karłowatość śmiertelną....urodziłam Liwie w 37 tyg przez cc...nie słyszałam jej jak płacze tylko pokedyncze mruknięcia....wiedziałam że jest zle ...pokazano mi ją owiniętą w becik była taka słabiutko ....po czym od razu zabrano ja na odział intensywnej terapii noworodka. tam spędziła całe swoje życie, krótkie zycie...przypięta do masy rurek , kabelków, zamknięta w plastikowym pudełku, pozbawiona matczynej piersi...chodziłam do niej codziennie ...na początku kazda moja wizyta , każde spojrzenie w jej strone kończyło sie płaczem, a dotyk jej delikatnego ciałka jeszcze bardziej wyciskał ze mnie resztki łez....postanowiłam być silna nie dać się wieryć w cud, nie płakać w trosce o nią ..nie chciałam by czuła mój smutek, bo wiedziałam ze skoro ja sie poddam ona też to zrobi....więć zaczełam cieszyć się tym że ja mam niestety w takiej formie....jak kazda matka w miare możliwosci brałam ją na ręcę..na nich zasypiała z usmiechem a ja po cichu płakałam ze tylko to moge jej dać i ze tak krótko to bedzie trwało....przynosiłam jej zabawki na które patrzyła z zaciekawieniem , glaskałam po policzkach, kochanych stópkach, rączkah , spiewałam tuliłam całowałam jak gupia wszedzie gdzie sie dało, mowiłam do niej ze ma być silna ma wlaczyc, pokazac ze sie myla...ze dam jej wszystko czego chce zeby tylko nie ochodziła....ale Bog chciał inaczej 26 stycznia wziął ją do siebie...byłam przy niej czekała na mnie z samego rana...odchodziła tak ciężko...ona nie chciała umierac chiała zyć pokochała mnie tak jak ja ją ...jej puls był zerowy ale wraz z moim pocałunkiem wzrastał i tak na przemian....na koniec otworzyła oczka i spojrzala na mnie....po czym odeszła .....jak to pisze to płacze litery mi sie zlewaja w jedną całość

przepraszam ale dalej nie moge

kocham Cie moja Liwio całe życie będę kochała tylko Ciebie...tyle chciałam Ci dać tak ardo chciałam zebyś żyła, bawiła z mamą nawet jesli byłaby potrzeba zebym miala poświecic swoje zycie dlaCiebie opiekując się Tobą zrobiłabym...nigdy nie poczułabyś się niekochana..mam nadieje ze wiesz o tym moj Aniele.....

Spij w spokoju niech Słonko ogrzewa twą twarz
kocham Cie i tęsknie

Twoja na zawsze mama Jedna Jedyna Najukochańsza MAMA 
Mama Aniołka Liwii i ziemskiej Marysi

http://liwiaannaszymanska.pamietajmy.com.pl

Ostatnio zmieniony 05-01-2011 14:40 przez koraliki1981

  Temat Autor Data
*  MOJA LIWIA koraliki1981 18-03-2009 12:12
  Re: MOJA LIWIA Doncia08 18-03-2009 13:00
  Re: MOJA LIWIA karolina.ziolkowska 18-03-2009 13:03
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 18-03-2009 13:25
  Re: MOJA LIWIA sylwia1975 25-10-2009 08:34
  Re: MOJA LIWIA EwelinaW 18-03-2009 13:28
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 18-03-2009 13:34
  Re: MOJA LIWIA-Ewelina koraliki1981 18-03-2009 13:35
  Re: MOJA LIWIA-Koraliki EwelinaW 18-03-2009 20:27
  Re: MOJA LIWIA-Koraliki koraliki1981 18-03-2009 23:15
  Re: MOJA LIWIA-Koraliki EwelinaW 19-03-2009 11:28
  Re: MOJA LIWIA ewa 19 (mama aniolka) 18-03-2009 13:58
  Re: MOJA LIWIA kalina_19 18-03-2009 14:00
  Re: MOJA LIWIA Iwona.J 18-03-2009 14:18
  Re: MOJA LIWIA jolek 18-03-2009 14:25
  Re: MOJA LIWIA Aleksandra Pietrzyk 18-03-2009 14:48
  Re: MOJA LIWIA ania83 18-03-2009 19:07
  Re: MOJA LIWIA Enola 18-03-2009 19:27
  Re: MOJA LIWIA madlen30 19-03-2009 06:37
  Re: MOJA LIWIA karolciadg 19-03-2009 07:06
  Re: MOJA LIWIA sillke(mama Remika) 19-03-2009 14:07
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 19-03-2009 14:53
  Re: MOJA LIWIA-koralik Ela 21-03-2009 22:19
  Re: MOJA LIWIA-koralik koraliki1981 22-03-2009 19:39
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 24-03-2009 18:36
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 25-03-2009 20:43
  Re: MOJA LIWIA jolek 16-04-2009 15:01
  Re: MOJA LIWIA koraliki1981 18-04-2009 12:26
  Re: MOJA LIWIA jolek 18-04-2009 21:26
  Re: MOJA LIWIA zuzanka 21-04-2009 11:40
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora