Wigilia ,świeta ,sylwester tak się cieszę że już mineły to był straszny czas pełen bólu i miliona pytań dlaczego nie ma z nami naszych synków.Jestem bardzo wdzięczna mężowi bo dzięki niemu i dla niego jakoś przetwałam te siedem miesięcy. Dzisiaj poszłam do pracy i od rana dostałam strzał prosto w serce.Spotkałam swoją kuzynkę do której przyjechała siostra z 1,5 miesięcznym synkiem( kuzynka wie co się stało)i jak gdyby nigdy nic powiedziała TY TO JESTEŚ SZCZĘŚLIWA ŚPISZ W NOCY A MY MUSIAłYśMY WSTAWAĆ DO MAłEGO TRZY RAZY ,poczułam jak serce mi przyspiesza a łzy same cisną się do oczu i mało myśląc powiedziałam no to chyba żałujesz że twoje dzieci żyję bo inaczej byłabyś też szczęśliwa.Może nie powinnam tak mowić ale chyba jeszcze nikt przez ten okres czasu tak mnie nie zranił.Do tej pory cały cza mam jej słowa w uszach jak może powiedzieć coś takiego kobieta matka dwojga dzieci.Jak można nazwać matkę która straciła dzieci SZCZĘŚLIWĄ.