ja też myślałam że powrót do pracy będzie okropny nie wyobrażałam sobie tego, mój Maleńki zasnął mając 60 dni 30 czerwca, zaczęły się wakacje , jestem nauczycielką klas 1-3, te 2 miesiące były najtrudniejsze w naszym życiu i też nie chciałam wrócić do pracy miałam ochotę zrezygnować ale wróciłam nie było mi łatwo, na szczęście nikt nie pytał, mądrzy ludzie rozmawiali ze mną a reszta nie śmiała, bali się, było mnóstwo pytań o mojego synka wsród znajomych uczniów, dzieci i ich rodziców to b. przykre ale opowiadałam im o moim Cudownym Synuniu że jest aniołeczkiem. Dużo przyjaznych mi osób pomagło mi już swoją obecnością i że byli blisko , choć w takich momentach nie można zrozumieć co czujemy, ale byli obok. z perspektywy czasu wiem że każdy kontakt z innymi był maleńkim lekarswem , nawet czasem gorzkim. Zawsze znajdą się i ludzie którzy bagatelizują uczucia i przeżycia innych, ja się tym nie przejmuję, żyję tak jak podpowiada mi serce i tak robię zawsze. Choć opuściła nas w naszej tragedii rodzina mego męża ja idę z mężem dalej niosąc w sercach naszego KACPERKA. I tak już będzie ... marta
dla mojego Kacperka (*) 1.05.2006 - 30 .06 2006
... bo miłość nigdy nie ustaje...
|