jestem zła na rodzinę męża- siostry, ojca. Zero wsparcia, zero. Nie potrafię tego zaakceptować. Ja mam się do kogo zwrócić, a tam jedynie matka wykazuje odrobinę współczucia. Wiem. ze nie potrafią nam pomóc, ale kto ma mieć siły jak nie oni, kto ma nas wysłuchać jak nie właśnie rodzice i siostry...tego nie potrafię zrozumieć i zaakceptować. Zawsze byliśmy bardzo samodzielni, zawsze sami sobie ze wszystkim radziliśmy ale dziś jest inaczej,zupełnie inaczej...nic już nie jest takie jakie było, nic... mama Aniołka Alberta 12.08.1997-30.06.2012
|